zrob sobie loda
Lody.
Taaak. WIEM.
Jak to ktos juz powiedzial - nikt nie da Wam tyle, co CLNG Wam naobiecuje;)
Zeby nie przeciagac, bo i tak przegielam i jak tylko podziele sie tym przepisem,to ide sobie posypac glowe popiolem.
Lody sa weganskie,a wlasciwie witarianskie, czyli RAW. Zero cukru, jajek, smietany.
Nigdzie nie idzcie!
Dajcie mi do konczyc, zamiast sie z obrzydzeniem marszczyc, ze bleeeee, bez cukru i smietany?!
Ich baza sa dojrzale banany. Najlepiej takie bardzo slodkie, co to im sie juz na skorce pojawiaja male piegi (ale tez nie takie, jakie kiedys znalazlam jako powitalny posilek w pewnym barcelonskim mieszkaniu. Byly czarne. I to wcale nie bylo tak jak z czarna sola, ze niby rarytas). No w kazdym razie CZEGO NAM POTRZEBA ?
banany 3-4 sztuki duze
mrozone/swieze owoce insze, czyli truskawki (do lodow truskawkowych), jagodowe (do jagodowych), malinowe (zgadnijcie do jakich?).
maslo orzechowe (nie musi byc RAW, wazne zeby nie bylo solone)
orzechy
swieze owoce do przybrania
syrop z agawy
malakser badz reczny blender dla silnych i odwaznych (to akurat z doswiadczenia wiem - chwila nieuwagi i owoce odlatuja tanimi liniami na sciane. Cos jak last minute, z ta roznica, ze miejsce, ktore wybraly sobie na te swoiste wakacje, to nie Malediwy, a biala sciana;)
Banany kroimy w kawalki, wrzucamy do malaksera, dodajemy mrozone owoce (wedle gustu - jak ktos chce truskawkowe, to takie tam wrzuca. jak ktos chce insze, to wrzuca insze. O orzechowych napisze osobno).
Odpalamy blender i on juz wykonuje cala robote. Jesli wolicie lody slodsze, to polecam dodac syrop z agawy (szczegolnie w przypadku lodow jagodowych).
I tyle. Finito! Potem przekladamy cala mase do pudeleczka z pokrywka i wstawiamy do zamrazalnika. Co prawda, ci bardziej niecierpliwi moga od razu te lody jesc, ale wedlug mnie, zeby nabraly odpowiedniej tekstury i konsystencji, trzeba je zamrozic.
I jedna uwaga -- po wyjeciu ich z zamrazalnika, trzeba odczekac z dobre pol godziny, zanim bedzie mozna wbic w nie lyzke. Szczegolnie dotyczy to lodow, ktorych dodatkiem sa mrozone owoce.
Natomiast LODY O SMAKU MASLA ORZECHOWEGO (osobiscie moje ulubione) robi sie podobne, tylko zamiast owocow, dorzucam 5-6 duzych lyzek maska orzechowego i drobno pisiekane orzeszki.
Dobre sa takze lody bananowe z bakaliami i wanilia.
Tu najlepszy jest fristajl. Co tam komu w duszy gra.
Nastepne ktore bede robic to czekoladowe, na bazie bananow i surowego (RAW) kakao. Z kawalkami RAW czekolady.
Gdy lody sa juz zamrozone (ale nie na tyle ze mozna nimi przybijac gwozdzie do sciany), przekladamy do kubeczkow, miseczek, bezposrednio do wlasnej paszczy (ale tu akurat jedyna praktyczna metoda bylaby ta ja Mr. Bean i jego picie porannej kawy, nie wiem czy ktos pamieta?).
Lody mozna udekorowac suszonymi owocami (figi, daktyle, rodzunki etc), badz swiezymi - bo wreszcie zaczynaja sie pojawiac (nawet jesli sa to podrozujace na podwoziu TIRa hiszpanskie truskawki). Mozna tez polac je "czekolada'.
CZEKOLADA:
syrop z agawy, badz syrop daktylowy
kakao.
Et voila!
Dajcie znac jesli ktos z Was zrobi sobie lodzika;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz