"W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle"
Widac, że zbliża sie jesien (i listopad, co to trwa 100 lat..)
Nie tyle że deszcze niespokojne potargały mi sad, ale dlatego, że co blog kulinarny, to potykam sie o dynie. Dynia zaatakowała kulinarnych blogerów i nie odpuszcza. Zeby nie zostawać w tyle i nie wyłamywać sie z trendu, u mnie przepis na ciasto...kasztanowe! (bezgluten i "bezjaj"). Dlatego, że ja nie jestem żadnym blogerem. A juz na setke; nie jestem blogerem kulinarnym:)
(acha żeby nie poddawać sie tej niezdrowej propagandzie, ktora wszyscy sie chyba oczadzili. To nadal JEST lato. Tylko chwilowo odrobine pada! W lipcu TEZ pada :) )
Czego potrzeba?Nie tyle że deszcze niespokojne potargały mi sad, ale dlatego, że co blog kulinarny, to potykam sie o dynie. Dynia zaatakowała kulinarnych blogerów i nie odpuszcza. Zeby nie zostawać w tyle i nie wyłamywać sie z trendu, u mnie przepis na ciasto...kasztanowe! (bezgluten i "bezjaj"). Dlatego, że ja nie jestem żadnym blogerem. A juz na setke; nie jestem blogerem kulinarnym:)
(acha żeby nie poddawać sie tej niezdrowej propagandzie, ktora wszyscy sie chyba oczadzili. To nadal JEST lato. Tylko chwilowo odrobine pada! W lipcu TEZ pada :) )
250 g mąki kasztanowej
375 ml wody
50 g orzechów pecan, badz włoskich
50 g pinii
50 g rodzynek
2-3 łyżki dobrej oliwy z oliwek
odrobina soli
jedna gałązka swieżego rozmarynu
2-3 łyżki miodu lub syropu z agawy
Co dalej?
Mąkę przesiewamy do miski, choc uprzedzam, że przesiewanie mąki kasztanowej to wrzód na tyłku.
Dodajemy wode i mieszamy, aż masa bedzie gładka.
Dodajemy oliwę, miód/agawę (tudziez jak spiewali Szczepcio i Tońcio - "mNiód"), sól oraz ok.3/4
z kazdej porcji bakalii (reszta przyda sie do posypania ciasta po wierzchu, tuż przed wstawieniem go do piekarnika).
Przy tej ilosci skladników dobrze spisuje się forma do tarty o srednicy ok 23-26cm.
Zdecydowanie polecam wyłożenie jej papierem do pieczenia, w przeciwnym razie wyjecie upieczonego ciasta, może doprowadzic do frustracji (wiem, bo NIE wyłożyłam papierem boków formy, a jedynie spód. Bez ostrego noża sie potem nie obyło).
Na przygotowaną forme przelewamy ciasto, na wierzch sypiemy reszte orzechow i rodzynek.
Pieczemy ok 25-30 minut w temp. 200C.
I teraz tak; ciasto jest swietne, gdy lekko cieple, ALE okazało się, ze wieczorem, po kilku godzinach leżakowania jest jeszcze lepsze! Warto zaczekac.
Acha, rozmaryn tam był (nie lubie rozmarynu, wiec podswiadomie go ignoruje. Ach ten Freud!:) ). Zatem ignorowanym rozmarynem posypujemy wierzch ciasta. Dla tych, ktorzy go jednak cenią i lubią, polecam posypac nim ciasto przed upieczeniem.
No, to byloby na tyle.
Zupy dyniowej nie przewiduje sie :)
P.S.
Owoce kasztana jadalnego oprócz unikalnego smaku, są również bardzo zdrowe. Zawierają witaminy B, E i K, wapno, magnez, potas, fosfor, żelazo, lecytynę oraz mają właściwości antyrakowe, mąka kasztanowa nie zawiera zaś glutenu.
Slodkawą w smaku mąke, można dodawac także do surowych deserów.
Jedyne czego mi brak by zabrać się za ten przepis to mąka z kasztanów, ale od czego mamy neta!
OdpowiedzUsuńzrobię, pochwalę się i zjem!
przebiegły ten mój plan prawda?
Rafale, a sądzisz, że jak weszłam w posiadanie swojej?:)Rób zdjecia, koniecznie rób foty!:)
Usuń